Sezon lodowy już za nami. W tym roku pogoda nie rozpieszczała branży – stosunkowo niskie temperatury utrudniały właścicielom lodziarni wejście na pełne obroty.
– To nie tajemnica, że biznes lodowy jest w dużym stopniu zależny od sprzyjającej aury. Gdy zdarza się piękne lato, jak to miało miejsce w zeszłym roku, nie trzeba specjalnych wysiłków, aby przyciągnąć uwagę klientów. Dlatego kluczem do sukcesu jest przygotowanie się na gorszą pogodę. Od lat doskonalimy tę sztukę i ten sezon pokazał, że nasze działania przynoszą pozytywne rezultaty – mówi Monika Zalewska, manager rozwoju sieci LodyBonano.
Firma LodyBonano już wiosną zaprezentowała koncepcję nowego deseru. W lodziarniach zadebiutował BonaNOWY, czyli lody śmietankowe, posypane kawałkami świeżych owoców, serwowane w ekologicznym kubeczku. Do swojego menu wprowadziło go 18 punktów, które zyskały także uproszczone menu.
– W maju i czerwcu powróciły również nasze coroczne akcje promocyjne – z okazji Pierwszej Komunii Świętej, Dnia Dziecka oraz zakończenia roku szkolnego. Dzieciaki mogły kupić ulubione lody w obniżonych cenach, a w loterii ogólnopolskiej stacji radiowej wygrać bony na zakupy w LodyBonano – mówi Monika Zalewska i dodaje: – Do tego należy dodać inicjatywy samych franczyzobiorców. Oczywiście wakacje nie mogły obyć się bez eventów z malowaniem twarzy, wspólnym czytaniem książek czy formowaniem balonów.
Nowe lokale sieci LodyBonano można było spotkać m.in. w Białymstoku, Oławie, Lipsku oraz Hajnówce. Ponadto na lodowej mapie Polski pojawiły się dwa kolejne lodobusy – w Tykocinie i Białymstoku.
Tradycyjnie, największą popularnością wśród klientów cieszyły się klasyczne świderki, ale także uwielbiany przez miłośników zimnych deserów Bąbel Wafel – gofrowy rożek po brzegi wypełniony słodkimi dodatkami.
Obecnie większość lodziarni LodyBonano jest już zamknięta. Dla sieci nie oznacza to jednak końca pracy.
– Jesień to dla nas czas podsumowań, ale także snucia planów na przyszły sezon. Klienci mogą być pewni, że w kolejnym roku zaskoczymy ich wyjątkowymi nowościami! – podsumowuje Monika Zalewska.