Japończycy nie kręcą rolek
Japończycy podchodzą do swojej narodowej potrawy czyli sushi tak jak my do schabowego. Z pietyzmem i konserwatywnie. Ale wielu Polaków zdziwiłoby się jak wygląda i smakuje tradycyjna japońska potrawa w Kraju Kwitnącej Wiśni.
2019-11-17, 16:49

Co dziesiąty rodak umawiając się na lunch na mieście wybiera sushi. Jednak sushi w Polsce i sushi w Japonii to dwa różne dania. Inny jest jego skład, sposób serwowania, a nawet klimat i wystrój barów gdzie jest podawany. Co wcale nie znaczy, że w Polsce jest gorzej.

Smakowite rybie brzuszki

Kilka tygodni temu ekipa Koku Sushi, największej franczyzowej sieci sushi barów w Polsce wyruszyła na kulinarną wyprawę do źródeł czyli do Japonii. Celem było zdobycie nowych inspiracji i podpatrzenie jak robią rolki mistrzowie, czerpiący z wielowiekowej tradycji.

- I pierwsze zdziwienie było takie, że oni w ogóle nie kręcą rolek – opowiada Mariusz Olechno, Sushi Chef w Koku Sushi. - W każdym barze można dostać nigiri, to najpopularniejsze tam danie, dostępne na każdym rogu. Nigiri ma postać kulki ryżu, na której układa się kawałek ryby. I to wszystko. U nas zamawiane raczej niechętnie, w Japonii uważne jest za danie kultowe i wszelkie odstępstwa od uświęconej tradycją normy traktowane są jak w Polsce majstrowanie przy domowym schabowym, czyli z podejrzliwością i niechęcią. Popularne z kolei u nas rolki – futomaki, uramaki, hosomaki - można tam dostać jedynie w specjalizujących się w tych daniach restauracjach albo u Koreańczyków.

O ostatecznym wrażeniu decydują oczywiście detale i drobiazgi i Mariusz Olechno, jako doświadczony kucharz jest w stanie je wyłapać: ryż jest w Japonii zdecydowanie bardziej wytrawny, jadają tam zaskakująco mało warzyw, ryby serwują przeważnie surowe, a całe sedno to ich jakość i świeżość.

- Za najdroższe i najsmaczniejsze kawałki uchodzą tam brzuszne części ryb, zawierające dużo tłuszczu. I rzeczywiście, po spróbowaniu uważam, że to prawdziwy cymes – zdradza Mariusz Olechno. – Najlepsze są chyba o-toro z tuńczyka, ale ceny za nie są tak wysokie, że nie każdy lokal takie nigiri serwuje. Generalnie godne naśladowania jest podejście do ryby jako produktu, wykorzystywana jest każda jej część i tego powinniśmy się od nich uczyć.
Zainspirowani Japonią właściciele sieci Koku Sushi zorganizowali w swoich lokalach Festiwal Łososia, który trwa jeszcze. W przyszłości chcą w ten sposób przekonywać Polaków także do innych ryb.

Rytualność i bezceremonialność

Zaskakująca była też dla ekipy Koku Sushi kultura sushi barów.
- W Tokio są na każdym kroku. Przeważnie to malutkie lokaliki na dwa stoliki. Pracują 24 godziny na dobę. Kiedy wychodziliśmy bladym świtem na targ były pełne i kiedy wracaliśmy nocą, ciągle panował w nich ruch – mówi Piotr Olechno, jeden ze współwłaścicieli Koku Sushi. – Mimo rytualności nadal obecnej w różnych sferach życia w Japonii, personel barów jest uroczo bezceremonialny. To znaczy, kelner z głębokim ukłonem zwraca kartę kredytową, ale potem siedząc o dwa metry od klientów, wyciąga kanapkę, którą jest kulka ryżu i konwersując swobodnie z gośćmi ją zajada.

W Japonii sztuka domowego gotowania to już przeszłość. Jada się niemal wyłącznie w lokalach na mieście. Na sklepowych półkach królują „gotowce”. Małe sklepy pełne są gotowych dań, które wystarczy tylko odgrzać i o dziwo można to zlecić personelowi sklepu. Frytkownice, warniki i wszelkiej maści podgrzewacze nie są tu żadnym zaskoczeniem. Nie uświadczysz tam jednak mąki czy surowego mięsa.

Polacy lubią bawić się jedzeniem

Sushi serwowane w Polsce bardzo odbiega od tego czego można skosztować w japońskich restauracjach. Jest przede wszystkim bardziej skomplikowane, bogatsze w smaku, większą uwagę zwraca się na kwestie dekoracji talerza itd. To zrozumiałe, jeśli się wie, że moda na sushi przyszła do nas ze Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej wraz z upodobaniami, które tam panują.

- Obserwuję, że jako naród jesteśmy bardzo otwarci na kulinarne nowości. Lubimy eksperymentować, a nasi kucharze są cenieni na świecie, także za innowacyjność i łączenie różnych tradycji. Na pewno nie ma już u nas powrotu do japońskiej prostoty i czystości smaku – uważa Mariusz Olechno. - W lokalach Koku jedną z najlepiej sprzedających się pozycji jest sushi premium, o bardzo złożonych i nieoczywistych połączeniach smakowych, różnorodnych fakturach, oryginalnych składnikach.

Sushi Chef z Koku Sushi przewiduje, że polski nurt sushi przyjąłby się w miejscach gdzie panuje otwartość i ciekawość świata: w Hiszpanii, na południu i wschodzie Europy, w Ameryce Południowej i Łacińskiej.
- Wszędzie tam, gdzie ludzie lubią bawić się jedzeniem. Tak jak my – dodaje Mariusz Olechno.

KONTAKT / AUTOR
Janusz Mroczkowski
ZAŁĄCZNIKI
ko.jpg
POBIERZ JAKO WORD
Pobierz .docx
Biuro prasowe dostarcza WhitePress
Copyright © 2015-2024.  Dla dziennikarzy
Strona, którą przeglądasz jest dedykowaną podstroną serwisu biuroprasowe.pl, administrowaną w zakresie umieszczanych na niej treści przez danego użytkownika usługi Wirtualnego biura prasowego, oferowanej przez WhitePress sp. z o.o. z siedzibą w Bielsku–Białej.

WhitePress sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz odesłania do innych stron internetowych zamieszczone na podstronach serwisu przez użytkowników Wirtualnego biura prasowego lub zaciągane bezpośrednio z innych serwisów, zgodnie z wybranymi przez tych użytkowników ustawieniami.

W przypadku naruszenia przez takie treści przepisów prawa, dóbr osobistych osób trzecich lub innych powszechnie uznanych norm, podmiotem wyłącznie odpowiedzialnym za naruszenie jest dany użytkownik usługi, który zamieścił przedmiotową treść na dedykowanej podstronie serwisu.